1
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
2
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
3
1
submitted 9 months ago* (last edited 9 months ago) by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
4
1
submitted 9 months ago* (last edited 9 months ago) by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
5
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
6
1
7
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
8
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
9
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
10
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info

W poniedziałek sojusz przed wyborami samorządowymi w stolicy ogłosili aktywiści z Miasto jest Nasze i przedstawiciele partii Razem. Do rozpoczęcia rywalizacji szykuje się też PiS. Nie jest jeszcze jasne, co w stolicy zrobi Nowa Lewica.

„Marzenie o Warszawie” - tak nazywa się dokument programowy, który w poniedziałek rano zaprezentowali liderzy warszawskiej Partii Razem i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jednym z najważniejszych spraw dla Razem i dla MJN są kwestie mieszkaniowe. - Uważamy, że budownictwo miejskie i remonty pustostanów to absolutna konieczność i jeden z najważniejszych priorytetów w nadchodzącej kadencji. Warszawę stać na to, aby mieć ambitną politykę mieszkaniową na miarę prężnie rozwijającej się stolicy dużego kraju Unii Europejskiej — powiedziała w trakcie konferencji wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, która jest też czasami typowana jako kandydatka na prezydenta Warszawy w nadchodzących wyborach. - Chcemy wziąć sprawy w swoje ręce, rozbetonować i zazielenić Warszawę - podkreślał Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze, który również bywa typowany na kandydata. Porozumienie jest otwarte na inne siły, a celem w kampanii — jak słyszymy — jest flankowanie Trzaskowskiego z progresywnej strony. I tu powstaje pytanie: Co z Nową Lewicą?

Groźba pęknięcia na Lewicy

W sobotę 3 lutego — jak już pisała „Rzeczpospolita” - planowana jest Rada Krajowa Nowej Lewicy, która zdecyduje o formacie startu w wyborach samorządowych. Przede wszystkim w sejmikach. Na stole jest opcja porozumienia na tej płaszczyźnie z Koalicją Obywatelską, a są też sygnały, że takie porozumienie jest bardzo bliskie. Premier Donald Tusk sygnalizował na początku stycznia, że chciałby aby wszystkie partie tworzące koalicję rządzącą tworzyły jeden blok. Ale to nie jest możliwe m.in. po decyzjach Trzeciej Drogi — która rozważa w Warszawie obecnie różne opcje.

Sojusz z Platformą będzie miał jednak swoje konsekwencje. Jeszcze pod koniec 2023 roku wydawało się, że najbardziej prawdopodobne jest to, że MJN, Razem i Nowa Lewica (a być może i inne partie) stworzą wspólny komitet w stolicy, z własnym kandydatem lub kandydatką na prezydenta. I z własnymi listami. Teraz jednak okazuje się, że ostateczne decyzje Nowa Lewica — składająca się z frakcji Wiosny i SLD — podejmie decyzję w stolicy po tym, jak rozstrzygnie się kwestia sejmików. Z naszych rozmów wynika, że jeśli Lewica miałaby poprzeć Trzaskowskiego i stworzyć listy z Koalicją Obywatelską w mieście, to grozi jej w Warszawie bardzo poważne pęknięcie. Słowo „rozłam” jeszcze nie pada, ale może być to kwestia czasu. Napięcie wewnątrz partii w stolicy ma być bardzo duże. W tle pojawiają się pytania w Nowej Lewicy o strategię na wybory europejskie w czerwcu tego roku i prezydenckie w 2025 roku oraz o przyszłość i podmiotowość partii po ewentualnym sojuszu z Koalicją Obywatelską.

PiS stawia na Tobiasza

Kampania wyborcza ruszy w najbliższych dniach. Stanie się to po opublikowaniu rozporządzenia o wyborach, na co jest zgodnie z przepisami, czas do środy. Do ogłoszenia swojego kandydata w stolicy szykuje się też największa partia opozycyjna. Z nieoficjalnych informacji wynika, że cały czas najbardziej prawdopodobnym kandydatem na prezydenta stolicy jest były wojewoda mazowiecki, Tobiasz Bocheński, polityk młodego pokolenia (rocznik 1987). PiS może ogłosić jego kandydaturę w najbliższych dniach. Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego, z którymi rozmawialiśmy, zdają sobie sprawę, jak trudnym terenem jest Warszawa. I dlatego pytani o cele PiS w mieście mówią przede wszystkim o „dobrym wyniku”.

Najbardziej oczywista sytuacja jest po stronie Koalicji Obywatelskiej i PO. Kandydatem ma być — co ogłosił już w ubiegłym roku — prezydent Rafał Trzaskowski. W 2018 pokonał Patryka Jakiego już w I turze. I dobry wynik w tych wyborach ma być jednym z elementów przed potencjalnym kandydowaniem w 2025 w wyborach prezydenckich. To wszystko — razem z dylematami Lewicy — pokazuje, że kampania w Warszawie jest dużo ważniejsza niż by to wynikało z walki o władzę w mieście.

11
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
12
1
submitted 9 months ago by tomasz@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
13
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
14
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
15
1

Udostępniam całość, bo to niesamowita beka. Napinka El Kaczorro również ("chcieliśmy zobaczyć jak się boją" xDD).


Pierwsze posiedzenie Sejmu po tym, jak Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wyszli na wolność, na skutek zastosowania ponownego prawa łaski przez prezydenta Andrzeja Dudę, miało mieć bardzo burzliwy przebieg. Zarówno marszałek Sejmu Szymon Hołownia, jak i premier Donald Tusk ostrzegali dzień wcześniej przed realną próbą destabilizacji prac parlamentu, reagując w ten sposób na zapowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy wprost mówili, że "zrobią wszystko, co w ich mocy, by pomóc Kamińskiemu i Wąsikowi dostać się do Sejmu".

Niemal cały klub PiS czekał na Kamińskiego i Wąsika Swój rychły powrót do ław sejmowych zapowiadali zresztą sami ułaskawieni tuż po opuszczeniu we wtorek wieczorem zakładów karnych. Maciej Wąsik jeszcze w czwartek rano przed rozpoczęciem obrad Sejmu podgrzewał te oczekiwania, zamieszczając w serwisie X (Twitter) zdjęcie sprzed gmachu przy Wiejskiej.

Niemal cały klub Prawa i Sprawiedliwości, liczący obecnie 189 posłów, był przekonany, że Kamiński z Wąsikiem pojawią się tego dnia tuż przed godz. 10 w Sejmie. Część z nich — zgodnie z publicznymi zapowiedziami — była gotowa na siłowe zwarcie i przepychanki ze strażą marszałkowską, by tylko wprowadzić swoich kolegów na salę plenarną. Nikt karczemnej awantury, czy wręcz bójki nie wykluczał.

Dla zdecydowanej większości polityków PiS sprawa powrotu do Sejmu Wąsika i Kamińskiego oraz ich wejścia na salę obrad była zero-jedynkowa. — Otóż ze względu na akt łaski, ze względu na postanowienia Sądu Najwyższego, panowie ministrowie są posłami na Sejm RP. To wszystko, co dzieje się wokół próby wygaszania, łamiąc prawo mandatu obu posłów, jest tylko dowodem na to, że marszałek Hołownia łamie prawo — przekonywał w środę szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Dodał przy tym: — Nie chcemy żadnej awantury, odbieramy to wszystko jako próbę sprowokowania nas do działań, których nigdy nie wykonywaliśmy.

Tylko nieliczni członkowie partii Kaczyńskiego mieli argumentować, że pójście na "twardo" politycznie może tylko zaszkodzić. Mimo to nawet oni byli przekonani, że kierownictwo partii na czele z Jarosławem Kaczyńskim nie zmieni dotychczasowego stanowiska i nie cofnie się przed wprowadzeniem Wąsika i Kamińskiego tego dnia do Sejmu.

Nie było planu wprowadzenia Wąsika i Kamińskiego do Sejmu. "Nikt nam nic nie powiedział" Z informacji Onetu wynika jednak, że decyzji o wprowadzaniu dwóch byłych ministrów w czwartek do gmachu przy Wiejskiej w ogóle miało nie być, a całe zamieszenie zostało sztucznie wykreowane. Przyznał to w rozmowie z Onetem jeden z polityków ze ścisłego kierownictwa PiS. — Żadnego siłowego wprowadzenia posłów Kamińskiego i Wąsika nie było w planach. Nie było żadnej takiej decyzji władz partii — mówi jeden z najważniejszych ludzi w Prawie i Sprawiedliwości.

Duże emocje i taktyka PiS w Sejmie. "Oni są w dziwnym stanie" Jak przekonuje, taką decyzję miał podjąć osobiście prezes Jarosław Kaczyński tuż po opuszczeniu przez obu polityków więziennych cel. Zatem po co całe to zamieszenie? — pytamy. — Aby zobaczyć, jak bardzo takiego scenariusza boją się Tusk, Bodnar i Hołownia. Jak było dzisiaj widać: boją się i to bardzo. Słusznie, bo mają się czego bać — słyszymy w odpowiedzi.

Oficjalny przekaz, który zaprezentował w Sejmie sam lider PiS, brzmiał następująco: — Nie ma ich, ponieważ mogą być w bardzo złym stanie zdrowia w związku z pobytem w więzieniu. Stosowano wobec jednego z nich tortury i to personalna decyzja Tuska i za to odpowie.

W klubie PiS nie wierzą w oficjalny przekaz. "Wyszliśmy na głupców i miękiszonów"

Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy w czwartek, przyznają nieoficjalnie, że nikt w tę narrację nie wierzy. Zwłaszcza że Kamiński z Wąsikiem, odkąd tylko wyszli z więzienia, co chwila udzielają kolejnych wywiadów. W ciągu dwóch dni gościli w Telewizji Republika, w Radiu Wnet oraz telewizji wPolsce. W środę uczestniczyli także w spotkaniu w Pałacu Prezydenckim.

Jak słyszymy, tylko najbardziej zaufana garstka posłów Prawa i Sprawiedliwości miała mieć wiedzę o tym, że Kamińskiego i Wąsika ma w czwartek nie być w ogóle w Sejmie. Większość klubu nic nie wiedziała. — Wyszliśmy na głupców i na miękiszonów. Sami niewiele rozumiemy z tego, co się dzieje w partii. A co mają powiedzieć dopiero nasi wyborcy — słyszymy od niektórych posłów PiS.

Dezorientacja i chaos to mało powiedziane

Rozgoryczenie i zdezorientowanie ma być wśród parlamentarzystów klubu PiS bardzo duże. — Nikt nam o tym nie powiedział. Dezorientacja i chaos to mało powiedziane. Nikt z nas nie wie, jaka jest obecnie strategia partii i co mamy robić dalej — mówią coraz bardziej rozżaleni posłowie PiS, którzy przywołują ubiegłotygodniową awanturę podczas posiedzenia klubu parlamentarnego.

Zwracają oni uwagę także na ostatnią wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości, w której po raz pierwszy publicznie powiedział o konieczności przyspieszonych wyborów parlamentarnych. — Wyjściem jest okres przejściowy, a następnie wybory. Tego nie da się inaczej rozwiązać. Mamy sytuację nadzwyczajną, bo konstytucja przestała praktycznie obowiązywać, w związku z tym można stosować różne metody — ocenił prezes PiS.

Jak przyznają w rozmowach kuluarowych politycy PiS, właśnie z mediów dowiedzieli się o takim scenariuszu, który wydaje im się dzisiaj kompletnie nierealny. — Ponowne wybory do Sejmu i Senatu? W jakim trybie i w jaki sposób? A co z sondażami, które nie dają nam nadziei na powrót do władzy? — mówią zdziwieni wypowiedzią Kaczyńskiego posłowie jego ugrupowania.

Nastroje w PiS coraz gorsze

Nastroje w Prawie i Sprawiedliwości z każdym tygodniem mają być coraz gorsze. Spora część polityków pała żądzą zemsty za to, co robi rząd Donalda Tuska czy to z mediami publicznymi, czy ostatnio prokuraturą. Oczekują oni od władz PiS, w tym od samego Kaczyńskiego, a także prezydenta Andrzeja Dudy, podjęcia dużo bardziej radykalnych kroków. Chcą w ten sposób pokazać nowej koalicji, że za każdym razem, gdy — ich zdaniem — złamie ona prawo, spotka się to ze zdecydowaną reakcją. Argumentują przy tym, że ostrzejszych działań oczekują od nich także wyborcy PiS-u.

W największej partii opozycyjnej są też tacy politycy, którzy uważają, że obecna wojenna strategia niczego nie zmieni, a bez nowego otwarcia Prawo i Sprawiedliwość nie pójdzie do przodu. A już z pewnością nie osiągnie dobrego wyborczego wyniku w zbliżających się wyborach samorządowych, a chwilę później w europejskich.

"Bodnar, Hołownia i Tusk staną kiedyś przed sądem"

— Najważniejsze, że Mariusz z Maćkiem są już na wolności. Przyjdzie taki czas, że zarówno Adam Bodnar, Szymon Hołownia, jak i Donald Tusk staną przed sądem za te działania i sami trafią za kraty. To nie groźba, lecz obietnica. Ale zanim to się stanie, przed nami długa droga — przekonuje jeden z rozmówców z PiS.

Co dalej zatem z Kamińskim i Wąsikiem? Oni sami deklarują, że są wciąż posłami i mają prawo do tego, by pojawić się w Sejmie. Zapowiadają jednak, że zrobią to "na swoich warunkach".

— My się pojawimy. My wyszliśmy przedwczoraj z więzienia. (…) Chcemy w sposób zaplanowany, precyzyjny pojawić się w Sejmie. Panie Hołownia, na pewno pojawimy się w najbliższych dniach, ale na naszych warunkach, nie na waszych. Nie jesteśmy byłymi posłami, mamy legitymacje poselskie — mówił w środę Mariusz Kamiński w telewizji wPolsce.

16
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
17
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
18
1
19
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
20
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
21
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
22
1
submitted 9 months ago by xele@szmer.info to c/parlamentarna@szmer.info
23
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
24
1
submitted 9 months ago by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
25
1
submitted 9 months ago* (last edited 9 months ago) by misk@sopuli.xyz to c/parlamentarna@szmer.info
view more: next ›

parlamentarna

210 readers
6 users here now

Społeczność do postowania o poczynaniach partii, partyjek i ich ludzi.

founded 3 years ago
MODERATORS